Michał Gniadek-Zieliński Michał Gniadek-Zieliński
427
BLOG

Czas przefarbować sztandary.

Michał Gniadek-Zieliński Michał Gniadek-Zieliński Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Minął 8 marca i przeminęła manifa w Rzeczypospolitej. Takie zaś są rzeczypospolite jakie ich manify organizowanie.

Nadal ocieka socjalizmem, chciałoby się rzec- nawet jego najbardziej perwersyjną odmianą. Ciągle wałkuje się te same antykościelne, antyeuropejskie i antykapitalistyczne hasła. W rzeczy samej eksponuje się postulaty, których przyjęcie wiąże się w rzeczywistości z coraz większym zniewoleniem kobiet. Mężczyzn zresztą też. Femichnistki bowiem, stoją na straży pewnych uprzywilejowanych (w sytuacji obecnej) koncernów  nie zaś praw kobiet.

Czy ktoś z was zastanawiał się kiedyś dlaczego na sztandarach ruch feministyczny nie nosi np. Curie-Skłodowskiej albo Joanny d’Arc? Pierwsza była przecież genialnym naukowcem, pierwszą kobietą na Sorbonie i dwukrotną laureatką Nagrody Nobla. Nigdy jednak nie miała wątpliwej przyjemności być socjalistką i raczej wyższe mniemanie posiadała o inteligencji mężczyzn niż kobiet. Druga mimo niezwykle młodego wieku i płci postawiła do pionu ówczesnego Delfina i włożyła mu francuską koronę. Z sukcesem prowadziła wojnę przeciw Anglii mając przeciw sobie cały męski świat. „Zły” Kościół ją jednak potępił i spalił na stosie. Niestety, ten Kościół potem się zreflektował, przyznał do błędu i wyniósł na ołtarze. Tym samym już święta Joanna d’Arc nie miała szans stać się symbolem ruchu feministycznego. Już w XVIII wieku Wolter uznał Joannę za symbol „katolickiej ciemnoty”. W końcu miała być wiedziona wskazówkami Michała Archanioła, co jest- jakoby to powiedzieć- nie do przyjęcia… Część femichnistek stara się jednak zrobić z Joanny lesbijkę… zresztą z kogo nie chcą? Żmichowska, Nałkowska, Konopnicka. Te panie na sztandarach są, jednak cały czas za mało pasują do rozwijającej się ideologii feministycznej- trzeba by, żeby chociaż tymi lesbami były. Na razie idzie opornie- ale czas pokaże co będzie. O Żmichowskiej coraz mniej słychać, za dużo u niej tej całej ojczyzny…. za dużo patriotyzmu, jakiejś… pracy organicznej- nie, nie to nie pasuje. W ogóle w ruchu feministycznym nie popularne są polskie entuzjastki czy zachodnie sufrażystki- ich program bowiem ograniczał się do walki o prawo do pełnej edukacji i o prawo wyborcze czynne (nie bierne!!!). Nie ma taż na sztandarach kobiet wikingów. We wczesnym średniowieczu bodaj najbardziej „wyemancypowanej” części kobiecego świata. Mogły dziedziczyć, zarządzały majątkiem a także walczyły ramię w ramię z mężczyznami (oczywiście tylko niektóre). Dosyć wyraźnym symbolem jest Sygryda (utożsamiana z piastówną Świętosławą), która w średniowieczu uchodziła za niedościgniony wzór dla normańskich kobiet. W serialu „Wikingowie” jej rolę odgrywa (na swój sposób) Lagertha. Kobiety wikińskie jednak nie podchodzą pod doktrynę feministyczną (choć były za wolną miłością)- no chyba, że dowiedzie się, iż były pierwszymi orędowniczkami aborcji. A w sumie, to why not........

Feministki swój program opierają przede wszystkim na poglądach słynnego Wilhelma Reicha, Klary Zetkin (to ta „stworzyła” 8 marca) i oczywiście Alexandry Kołłątaj. Spośród tej trójki to właśnie ona zrobiła największą karierę. Po bolszewickiej rewolcie stanęła na czele Komisariatu Ludowego ds. Opieki Społecznej. Funkcja ta pozwoliła jej wcielić w życie wiele z jej liberalnych obyczajowo pomysłów, na przeszkodzie rewolucji obyczajowej w sowieckiej Rosji stanął jednak… Lenin.  Wszystko co Kołłątaj kiedykolwiek głosiła stało się dziś swoistym wyznaniem wiary ruchu feministycznego: aborcja, wolny seks, likwidacja małżeństwa i macierzyństwa, publiczne chowanie dzieci.

image

Feminizm to wytwór bolszewizmu. To metoda bolszewizmu na omotanie kobiecej części świata. Sufrażystki walczyły o rzeczy sensowne (przynajmniej te mniej radykalne). Ja również twierdzę, że powinny mieć kobiety prawa wyborcze skoro już mają je mężczyźni- bo czemu nie? Skoro spełniałyby jakiś określony cenzus majątkowy (mężczyźni również) to jak najbardziej. Feminizm jednak kobiety niszczy- bo niszczy ludzi bolszewizm. To jest ideologia szatańska.

Kiedyś, lat temu 100, status kobiety w społeczeństwie rósł wraz z jej wiekiem: panna, mężatka, matrona, babcia. Nieporównywalnie większym szacunkiem szacowna matrona cieszyła się niż panienka. Dziś jest odwrotnie. Feminizm przez lata wylansował schemat odwrotny: największym szacunkiem obdarza się kobiety młode, zgrabne i piękne. Jeżeli, któregoś z tych epitetów nie można im obiektywnie przyprawić- spadają na sam dół hierarchii. To typowo „samcze” (powiedziałoby się językiem propagandy) pojmowanie kobiety. Jej ocena przestaje bowiem opierać się na zagadnieniach natury duchowej czy umysłowej ale czysto cielesnej. 

Waląc prosto w pysk: jesteś stara- wypier….!

To tragedia. Jeden z największych symboli upadku cywilizacji.

Feminizm w rzeczywistości jest naczelną bronią szowinizmu. Feministki pracują w korporacjach nabijając kabzę obrzydliwemu degeneratowi a po pracy nawołują swoje koleżanki by poszły w ich ślady. Walczą o rzeczy, których w prowadzenie pozwoli mężczyznom wyzyskiwać na potęgę kobiety.

image

Gdyby nie feminizm i pożyczki socjalizm by dawno upadł. Kto by na niego zapracował?

Wracając do manify. Nie jestem przeciwnikiem tego marszu, po prostu twierdzę, ze należałoby zmienić całkowicie jego postulaty w myśl hasła: dość wyzysku wypowiadamy posłuszeństwo III RP. Kobiety powinny walczyć by państwo nie okradało ich mężów z zarobków, tak by dla nich (kobiet) była praca już tylko jedną z możliwości a nie obowiązkiem. Powinny walczyć o swoje dzieci i o ich edukację; o poszanowanie godności kobiet w mediach; przeciw robieniu kampanii politycznej na kobietach; przeciw dzieciobójstwu (nazywanemu czasem aborcją).

To są problemy Polek i tym powinna się zajmować manifa. 

Na co dzień nic, w wolnych chwilach różnie. Zapraszam na mój facebookowy profil: Michał Gniadek-Zieliński na Fejsbuku!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo